W naszym domu rzadko zdarza się dzień bez rozgrzewającej i aromatycznej zupy (w sumie to już nie pamiętam takiego dnia). Pierwszą rzeczą, jaką robię tuż po powrocie do domu to zgrzanie zupy, którą wcześniej ugotowałam. Zupa stała się codziennym rytuałem. Wszyscy razem siadamy do stołu i rozkoszujemy się, sącząc naszą (zazwyczaj dużą) porcję.
Zupa zajmuje drugie miejsce w naszym menu dnia (tuż za śniadaniem, które jest numerem jeden). Tak długo, jak mam garnek zupy nagotowanej wcześniej, nie martwię się, że moje dzieci będą głodne. Tak naprawdę to się chyba już nauczyły jak przeżyć na zupie ;) Nie, że nie gotuje obiadów, ale podczas gdy mogą marudzić na temat głównego dnia (i odmówić jego zjedzenia), to wydają się być usatysfakcjonowani każdą miską zupy, jaką im dam (no prawie ;)
Lekko słodka i aromatyczna dzięki dodatkowi nasion kopru włoskiego, ta zupa jest źródłem składników odżywczych w przebraniu. A moja dewiza to: 'Im więcej warzyw, tym lepiej'.
Składniki:
- 1/2 selera
- 3 duże marchewki
- 1 pasternak, lub pietruszka
- 2 ziemniaki
- 2 cebule
- 4 ząbki czosnku
- 1 bukiet garni
- 1 łyżka tłustej śmietany
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 6 ziaren ziela angielskiego
- 1/2 łyżeczki nasion kopru włoskiego
- sól, sól ziołowa i pieprz do smaku
- olej kokosowy, do smażenia
Przygotowanie:
- Wszystkie warzywa obrać, umyć i pokroić. Rozpuścić na dużej, metalowej patelni łyżkę oleju kokosowego i podsmażyć pokrojonego w dowolne kawałki selera, pasternak i cebule, dopóki lekko zmiękną i będą brązowe ze wszystkich stron.
- Przełożyć warzywa do garnka, dodać pokrojone marchewki i ziemniaki. Zalać wodą, dodać czosnek, bukiet garni, ziele angielskie oraz przyprawy i gotować na wolnym ogniu 20-30 minut.
- Następnie, wyjąć bukiet garni i ziele angielskie i zmiksować wszystko blenderem na gładki krem.
- Ponownie zagotować, zaprawić łyżką śmietany i przyprawić do smaku solą i pieprzem.
- Kiedy zupa lekko przestygnie, wmieszać oliwę z oliwek, posypać posiekaną natką pietruszki.
- Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz